• Uncategorized

    Weekend idealny

    Nareszcie, okropny tydzień, który od samiuśkiego poniedziałku, dawał nam mega w kość, się skończył. Na piątek, czekałam jak na zbawienie, serio już dawno nie mieliśmy tak ciężkich dni, dokładnie na każdym polu i w każdym aspekcie życia. W czwartek wieczorem, mój humor lekko się poprawił do momentu aż musiałam spakować nas na wyjazd do rodziców. Dacie wiarę, że wyjeżdżaliśmy na dosłownie 6 dni, 60 km od domu, a ja mojemu prawie 3 latkowi spakowałam dwie walizki, w tym jedną mała i jedną wielką??? Jak się ma małe dziecko, to rzeczy jest dużo, bo wiadomo butelki, buteleczki, podgrzewacze, ubranka, pampersy, pieluchy i inne pierdoły, każda mama, wie jakie. Zawsze myślałam, że…

  • Uncategorized

    Czwartek, mały piątek

    W oczekiwaniu na werdykt komisji ds. orzekania o niepełnosprawności, zapomniałam o Bożym świecie. Wiadomo, że jak, to każda mama, przeżywam, co nam napiszą na orzeczeniu. Wszystkie obowiązki domowe oczywiście wypełniam, ale wszystko co mogłabym zrobić nad planowo odchodzi w niepamięć. Komisja była w środę, oczywiście w zeszlym tygodniu. Decyzja, miała być w tą środę, ale będzie w piątek. Więc dzisiaj, takie małe święto, czwartek, mały piątek, jak to mówią. Cieszę się, że już jutro koniec tygodnia i będę wiedziała na czym stoimy. Chociaz ten tydzień, dał nam totalnie w kość. To mam nadzieję że weekend nam zrekompensuje ciężkie dni. Ignaś w tym tygodniu, miał wolne od zajęć, nie tylko ko…

  • Uncategorized

    Jesienna aura

    Znacie ten moment, kiedy kobieta, mama, dziewczyna, ogólnie chodzi mi o Panią domu choruje? Tak, to jest ten moment, kiedy przez parę dni, kiedy naprawdę czujecie się okropnie w domu przestaje się robić samo. Samo się nie pierze, samo się nie gotuję, samo się nawet nie sprząta. Dom zwariował, przestał robić SAM. U nas właśnie wczoraj nastąpiła taka tragedia, dom zwariował i przestał wykonywać swoje obowiązki…. A to wszystko za sprawą okropnego przeziebienia, które mnie dopadło i odejść nie chce. W czwartek, Igi ma zajęcia z logopedą, w ramach Wwr i na te zajęcia, miałam jechać ja, ale mój mąż chciał być wspanialomyslny, więc stwierdził zebym sobie odpoczela, a on…

  • Uncategorized

    Bez pracy, nie ma kołaczy

    Znacie to uczucie, kiedy Wasze dziecko po raz pierwszy mówi mama albo tata? Ja dzięki Bogu znam i chociaż u nas nastalo, to jak Ignas miał jakieś 1.5 roku, to i tak było, to najpiękniejsze mama na świecie. Wiadomo, nie tylko dlatego, że to moje dziecko, pierwsze dziecko, więc to był pierwsze uslyszane mama, ale przede wszystkim dlatego, że przez niedosluch Igiego nie wiedziałam, czy ja kiedykolwiek doczekam tego mama. Niby wszyscy (specjaliści, rodzice starszych zaimplantowanych dzieci) nam mówili, że Igi na pewno będzie mówił, jeśli będziemy go stymulować, rehabilitowac, stosować się do zaleceń lekarzy, logopedow, surdologopedow. Ale, co to znaczy? Caly czas, gdzieś z tyłu głowy przesladowalo mnie pytanie,…

  • Uncategorized

    Bezsenność w Radomiu

    Czy Wasze niespełna 3 letnie dzieci, mówiąc bardziej precyzyjnie, 2.8 latkowie, też mają taki nieregularny sen? Na litość Boga, ja już siły nie mam, nigdy nie wiem, kiedy lord zaśnie, w sensie wiecie, o której godzinie, czy to będzie 19, a może 20 albo nieee, dzisiaj będzie balet do 23. O drzemkach w południe, to zapomniałam już danwo, ten rarytas mnie opuścił, jak Igi skończył pół roku. Od tamtej pory, nie śpi w dzień. Chyba, że, właśnie, nie wiem co, po prostu raz na ruski rok, stwierdza, że on jednak się położy i przespi. Ale czy, to mnie cieszy? A broń Boże, bo te drzemki mało, że jak już wspominałam,…

  • Uncategorized

    Gorszy czas mamy i rehabilitacja Giego

    Cześć kochani, wiem że mnie tu ostatnio mało, za mało, dajecie mi to codziennie do zrozumienia. Moja SKRZYNKA, wręcz pęka od wiadomości typu, czekam na Waszą historie, co u Igiego albo, gdzie te Wasze pomysły na ćwiczenia. Wszystko będzie, obiecuję. Ostatnio miałam gorsze dni. Nie wiem czy, to zasługa tej depresyjne, jesienno-deszczowej pogody, czy tego, że ostatnio moje zdrowie szwankuje. To że jestem matka perfekcjonistka, to wie każdy, kto mnie zna. U mnie nie ma odpuszczania, czy jakby to powiedział mój wujaszek, s*ania po krzakach. Nie ma że boli, ja ciągne do przodu zawsze na 100%. Jak to się skończyło??? nooo oczywiście omdleniami, bo ja Matka Polka, zapomniałam, że przecież…