Uncategorized

Jesienna aura

Znacie ten moment, kiedy kobieta, mama, dziewczyna, ogólnie chodzi mi o Panią domu choruje? Tak, to jest ten moment, kiedy przez parę dni, kiedy naprawdę czujecie się okropnie w domu przestaje się robić samo. Samo się nie pierze, samo się nie gotuję, samo się nawet nie sprząta. Dom zwariował, przestał robić SAM.

U nas właśnie wczoraj nastąpiła taka tragedia, dom zwariował i przestał wykonywać swoje obowiązki…. A to wszystko za sprawą okropnego przeziebienia, które mnie dopadło i odejść nie chce.

W czwartek, Igi ma zajęcia z logopedą, w ramach Wwr i na te zajęcia, miałam jechać ja, ale mój mąż chciał być wspanialomyslny, więc stwierdził zebym sobie odpoczela, a on z młodym pojedzie(miałam odpocząć, dlatego ze Ignas wstał o 5.30 i od rana dawał popis swoich sił). Zgodziła się oczywiście, ale już wtedy wiedziałam, ze jak tylko wyszukuje ich do wyjścia, to zabiorę się za nadrabianie, a nie jakieś tam odpoczywanie. Matka w domu odpoczywac nie umie. Nawet jak się położę i widzę ten stos do prasowania, albo przypomina mi się, ze stolik drewniany, który na balkon zrobił nam mój teść, dalej jest niepomalowany, czyli niezabezpieczony przed zimą i ze na 100%, po pierwszej fali mrozu on się będzie nadawal do śmieci, no to postanowiłam, ze nadrobię zaległości.

Zajęcia trwają godzine, jedziemy na nie jakieś 10 minut w jedną strone, potem chłopaki mieli wskoczyć jeszcze po parę rzeczy do sklepu. 2.5 godziny mam jak nic.

Założyłam 2 bluzy polarowe i ruszyłam na podbój balkonu, ogarnęłam kwiatki, pozmywalam parapet, skrzynie, podłogę i wzięłam się za malowanie. Po wszystkim, ogarnęłam pranie, zmywanie, obiad na kolejny dzień no i zdążyłam usiąść zeby zjeść a chłopaki wrócili. Ogólnie czułam się nawet spoko trochę zmęczona, a ja mam tak ze jak jestem baaardzo zmęczona, wg nie mogę usnac. No więc nie spałam do 12, pomimo, ze Igiego uspilam już koło 21.

Na następny dzień, pobudka o 7, Igi był laskawy, ale ja się budzę z całym zawalony gardłem z bolacym uchem i po prostu nie mam siły zyc. Przeważnie jak choruje to robię sobie na tempa witaminę C, biorę masę pastylek na gardło i jakieś tam przeciwbólowe leki, ale nie tym razem. Tym razem nie nadawalam się do niczego.

Postanowiłam, nie robić nic ile się dało zatrzymać Igiego w lozku to tyle pokezalam, a to bajka, a to zagadki, a to samochodziki pod kołdrą. Później znioslam zabawki do salonu i urządził nam pobojowosko, siedzenie na dywanie i zabawa, tak do tego na szczęście się miałam, ale do niczego innego, snkadanie zjedliśmy na dywanie. Obiad na szczęście był w lodówce. Jakoś przestrwalismy do powrotu Czarka z pracy, ale moi kochani, jakieś było zdziwienie mojego męża, kiedy dom nie po robił wszystkiego sam. Samo sie nie pozmywalo, samo się pranie nie zdjeli, samo się nie uprasowalo, nawet same się zabawki do młodego do pokoju nie odniosły. Isny skandal.

I tak właśnie, mój mąż dostrzegł, ze w domu samo się nie robi. A ja jestem tylko człowiekiem, który czasami naprawdę też może zachorować albo nie mieć siły. Co ciekawsze, zawsze myślałam, że tata to ten twardy taki wiecie, ze jak mama powie, zaraz pójdę do taty i mu powiem, to się człowiek od razu uspokajal😂 A u nas jest odwrotnie, jak jest mama na zajęciach z Igim, to Igi pięknie pracuje, jak mama mówi idziemy się ubrać, to Igi idzie się ubrać bez szemrania i wyglupow. Czyżbym, to ja była tym złym policjantem??

Dzisiaj dzień u dziadków, z jednymi sobie właśnie siedzimy w tą piękna pogode na działce, nie wiem, czy to dla mnie dobrze, ale na dworzu jakoś mniej mnie boli gardło… A drudzy dziadkowie, tzn moi teście, mają dzisiaj rocznicę slubu. Więc czekamy, aż wrócą z wojaży, przyprowadzajac nasz samochód po renowacji i chyba będziemy tak trochę swietowac. Kochani, sto lat Wam zycze w zdrowiu, szczęściu i milosci❤️ Obysmy my z Czarkiem wytrzymali ze sobą tyle ile Wy, wytrzymaliscie razem 😂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *