-
Kiedy mama zaplanuje, a dziecko się buntuje…
Znacie, to uczucie, kiedy parę dni planujecie, jakiś spektakularny wyjazd, imprezę, spotkanie z przyjaciółmi? To ogarniające Was podekscytowanie, że wreszcie będzie tak, jak sobie wymyślicie, że od rana do późnego wieczora, wszystko pójdzie po Waszej myśli ? Znacie, to uczucie? Ja też NIE 😀 W momencie, kiedy zostałam mamą, moje poukładane w kostkę życie wywróciło się do góry nogami, już w drugiej dobie życia Igiego, mój plan na nasze wspólne życie uległ zmianie o 180 stopni. Chociaż w zasadzie, jak tak sięgam pamięcią, to w 5 miesiącu ciąży, kiedy czytałam mu bajkę, a on się nie uspokajał, kiedy śpiewałam mu, a on dalej wariował w moim brzuchu, naszła mnie myśl,…
-
Czarna owca
Cześć kochani, dzisiaj znowu wpis zupełnie oderwany od naszej historii, a w zasadzie może nie oderwany, a po prostu teraźniejszy. Pamiętacie jak Wam chwaliłam lekarzy, których spotykaliśmy na naszej drodze? Na pewno pamiętacie, dzisiaj doszłam do wniosku, że tych, którzy podnosili mi ciśnienie, moja pamięć po prostu wyparła. Ponieważ 30.09 Igiemu kończy się orzeczenie o niepełnosprawności, musimy z mężem pozbierać jak najwięcej zaświadczeń o jego stanie zdrowia od lekarzy, z którymi Igunio ma styczność. W naszym przypadku najważniejsze zaświadczenia to te, które wyda nam lekarz laryngolog, otolaryngolog, audiolog, wiecie każdy, kto jest choćby w małym stopniu związany z uszami, mówiąc najprościej. Więc jak to rodzice, do każdego lekarza, u którego…